We wpisie, który ukazał się we wtorek na Instagramie Nawalnego opozycjonista oświadczył, że władze rosyjskie próbują swymi decyzjami "odwrócić uwagę ludzi od realnych problemów: rozwoju gospodarczego, wzrostu cen, powszechnego bezprawia".

Reklama

Oni chcą krwi. Chcą przesuwać figurki czołgów na mapie działań bojowych - oznajmił Nawalny. W swoim wpisie ocenił, że niegdyś decyzja o interwencji ZSRR w Afganistanie "dla wszystkich skończyła się bardzo źle" i że "również teraz skończy się źle".

Wyraził obawę, że "z winy (prezydenta Władimira) Putina" zginą "setki, a później - dziesiątki tysięcy Ukraińców i obywateli Rosji". Rozwój obu krajów zostanie zahamowany - dodał Nawalny.

Dekret Putina

W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret o uznaniu niepodległości obu "republik ludowych" w ukraińskim Donbasie i z ich liderami podpisał porozumienia o przyjaźni i współpracy, przewidujące m.in. współpracę w sferze wojskowej.

Nawalny odbywa wyrok pozbawienia wolności w kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim za rzekome defraudacje finansowe. Kara została odwieszona w lutym 2021 roku po powrocie opozycjonisty z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia. Zdaniem Nawalnego zamach na jego życie został zorganizowany przez rosyjskie służby specjalne. Kreml zaprzecza tym oskarżeniom.