Dziennik "Corriere della Sera” pisze o "historycznym” zwycięstwie Meloni.

"Włochy- podkreśla komentator- skręcają wyraźnie w prawo, zgodnie z przewidywaniami” i w pierwszych wyborach po pandemii "odkładają do archiwum” dotychczasowy świat polityki.

Reklama

Jak dodaje, koalicja centroprawicy, której przez dekady przewodził prawie 86-letni Silvio Berlusconi, ma nową liderkę.

Następczyni Mario Draghiego

Reklama

Według publicysty największej włoskiej gazety "w tej sytuacji Meloni jest naturalną kandydatką jako następczyni Mario Draghiego w Palazzo Chigi”, Kancelarii Premiera.

Przypomina drogę, jaką przeszło jej ugrupowanie: w poprzednich wyborach w 2018 roku otrzymało 4,3 procent głosów; w niedzielę- sześć razy więcej. Z kolei Liga Matteo Salviniego, która dwa i pół roku temu miała 30-procentowe poparcie w sondażach, otrzymała teraz mniej niż 10 procent głosów- odnotowuje mediolański dziennik. Prognozuje, że na powołanie nowego rządu potrzeba około dwóch miesięcy.

Komentator zaznacza: Kiedy w listopadzie nastąpi przekazanie steru rządów między Mario Draghim a Meloni – pierwszą kobietą zajmującą stanowisko premiera, będzie mieć to też swoją cenę, jeśli chodzi o wizerunek i postrzeganie kraju za granicą. Jak dodaje, ta nowa polityczna faza we Włoszech jest poza ich granicami obserwowana jako "niewiadoma”, a przez niektóre rządy wręcz jako "traumatyczna”. „Obawiają się efektu domina dla sojuszy na kontynencie i suwerenizmu reanimowanego dzięki wynikom we Włoszech”, a także „"dobrotliwego” podejścia wobec Rosji z powodu obecności Ligi i Forza Italia w koalicji- zaznacza „Corriere della Sera”.

Dlatego,wskazuje, potrzebna jest gwarancja kontynuacji w polityce gospodarczej i międzynarodowej Włoch.

Reklama

I co nas teraz czeka?

Według dziennika „La Repubblica” wygrała Meloni i „głos protestu”.

"I co nas teraz czeka? Kryzys skierował kraj na prawo, przedłuża się era populizmu i potwierdza się to, że odpowiedzialne rządzenie nie opłaca się z wyborczego punktu widzenia, bo ma wydźwięk kasty”- stwierdza rzymska lewicowa gazeta. Na pierwszej stronie publikuje duże zdjęcie triumfatorki wyborów wraz z podpisem "Meloni bierze Włochy”.

Dziennik odnotowuje, że nigdy wcześniej w historii Republiki frekwencja nie była tak niska; wyniosła około 64 proc.

Publicysta Stefano Folli pisze na tych łamach: „Tak, jak Polska, Włochy Fratelli d’Italia są przyjaciółmi Ameryki i chłodne wobec Unii Europejskiej. Ale Rzym to nie Warszawa”.

Włochy budzą się bardzo odmienione. Ich oblicze polityczne przekształciło się w kilka godzin tak, jak nigdy w ostatnich dziesięciolecia. Nie wiemy jeszcze, czy zmianie uległo także ich przeznaczenie jako kraju w Europie- dodaje komentator.

"Włochy idą na prawo”- taki wielki nagłówek zamieszcza „La Stampa”. Kładzie nacisk na to, że jest to zwycięstwo historyczne, "pełne niewiadomych”. Odnotowuje, że w noc wyborczą Meloni w wystąpieniu w swoim sztabie przytoczyła słowa świętego Franciszka z Asyżu: Zacznij robić to, co jest konieczne, potem to, co jest możliwe, a na koniec odkryjesz, że robisz coś niemożliwego.

“Wolni!!!”- ogłasza prawicowy dziennik “Libero”.

"Po 14 latach centroprawica znów wygrywa wybory i ma większość w parlamencie. Wtedy pociągnął ją Silvio Berlusconi, teraz Giorgia Meloni”- podkreśla.

"Głównym celem- dodaje- było niedopuszczenie do tego, by lewica przejęła władzę i został on osiągnięty”.

"Włochy się zmieniają, koniec z anomalią koalicji sił mających różne historie i w konflikcie między sobą”, „koniec z rządami technicznymi; "dość- to powrót do ABC polityki i demokracji, kto wygrywa wybory- rządzi”- stwierdza gazeta.

Z Rzymu Sylwia Wysocka