Za odrzuceniem obywatelskiego projektu zainicjowanego przez Solidarną Polskę opowiedziało się 192 posłów, przeciw - 233; 23 wstrzymało się od głosu.
Przeciw odrzuceniu projektu głosował klub PiS (227 posłów), koło Polskie Sprawy, a także poseł Konfederacji Artur Dziambor i dwaj posłowie niezależni - Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza. Za jego odrzuceniem były kluby opozycyjne - Koalicja Obywatelska (124 posłów), Lewica (42 posłów), koło Polska 2050, Porozumienia oraz PPS, a także 7 posłów Koalicji Polskiej-PSL, 2 posłów Konfederacji (Stanisław Tyszka i Dobromir Sośnierz) i dwaj posłowie niezrzeszeni - Ryszard Galla i Paweł Szramka. Wstrzymało się 15 posłów Koalicji Polski-PSL, 6 posłów Konfederacji oraz 2 posłów Kukiz'15. W głosowaniu nie wzięło udziału 12 posłów.
W środę Sejm przeprowadził pierwsze czytanie projektu
W środę późnym wieczorem Sejm przeprowadził pierwsze czytanie przygotowanego z inicjatywy Solidarnej Polski obywatelskiego projektu nowelizacji Kodeksu karnego. Projekt - nazywany przez jego inicjatorów projektem "W obronie chrześcijan" - wpłynął do Sejmu na początku października. Jak informował wtedy lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podpisało się pod nim blisko 400 tys. osób.
W projekcie proponowana jest zmiana w art. 195 Kodeksu karnego. Obecnie ten artykuł przewiduje karę 2 lat więzienia za złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji, pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym. Projekt proponuje zmianę poprzez wykreślenie słowa "złośliwie". Projekt zakłada także zmianę dotyczącą art. 196 Kodeksu karnego, który obecnie mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Zgodnie z projektowaną nowelizacją artykuł ten miałby otrzymać brzmienie: "Kto publicznie lży lub wyszydza kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej, jego dogmaty i obrzędy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Tej samej karze podlegałby ten, "kto publicznie znieważa przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych". Jednocześnie miałby zostać wprowadzony do Kk artykuł, zgodnie z którym "nie popełnia przestępstwa, kto wyraża przekonanie, ocenę lub opinię związane z wyznawaną religią głoszoną przez kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej, jeżeli nie stanowi to czynu zabronionego przeciwko wolności sumienia i wyznania lub publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa lub pochwały jego popełnienia.
"Chrześcijan nikt w Polsce nie prześladuje"
Podczas pierwszego czytania pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej Mateusz Wagemann mówił, że projekt "zakłada przepisy chroniące wolność religijną wobec wszystkich kościołów i związków wyznaniowych legalnie funkcjonujących w Polsce, nie jest to projekt o charakterze dyskryminującym". Dodał, że "państwo ma obowiązek zapewnić, aby wspólnoty religijne i ich członkowie mogli w spokoju korzystać z gwarantowanych praw i wolności" i "muszą istnieć instrumenty", które tę wolność chronią.
Chrześcijan nikt w Polsce nie prześladuje, nie poniża, nie utrudnia pielgrzymek, możecie sobie na nie chodzić - podkreślała zaś Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica). Złożyła wniosek o odrzucenie tego - jak powiedziała - "haniebnego i ohydnego" projektu w pierwszym czytaniu.
O przygotowaniu projektu i rozpoczęciu zbierania pod nim podpisów liderzy SP informowali w czerwcu. By projekt obywatelski mógł zostać złożony, konieczne jest zebranie pod nim minimum 100 tys. podpisów osób mających prawo wybierania do Sejmu. Wcześniej, wiosną, politycy SP złożyli w Sejmie poselski projekt zmian m.in. w art. 195 i 196 Kodeksu karnego, które – w intencji inicjatorów – miały umożliwić skuteczne karanie sprawców przestępstw przeciwko katolikom i miejscom kultu religijnego. Jednak, jak wskazywali, brak poparcia dla tego projektu ze strony PiS zdecydował, że postanowiono złożyć tożsamy projekt jako obywatelski.
autor: Mikołaj Małecki