"Nie wiem, co się stało z Frsyniukiem, bo to, co mówi, to ordynarne chamstwo. Być może to efekt jego frustracji po nieudanym starcie w wyborach do parlamentu" - zastanawia się Żelichowski. "Pozostaje mi tylko współczuć jego nienawiści. Bo przypomnę, że w 1947 r. 100 tys. chłopów zostało aresztowanych i wielu z nich leży w anonimowych mogiłach" - dodaje szef klubu PSL.
>>> Frasyniuk fałszuje historię
Kilka dni wcześniej były opozycjonista mówił, że chłopi częściej "dobijali powstańców i ściągali im kamasze, niż brali udział w walce o wolność". DziśJarosław Kalinowski z PSL zażądał przeprosin.
Zamiast tego Frasyniuk po raz kolejny zaatakował ludowców, oskarżając ich o demoralizację życia politycznego. "To jedyna grupa polityczna, która staje przed kamerami i z cynicznym uśmiechem przekonuje, że grabienie do siebie zawsze się sprawdza. To skansen PRL" - mówił DZIENNIKOWI Frasyniuk.
Były antykomunistyczny opozycjonista zaapelował też do premiera Donalda Tuska i dziennikarzy, aby nigdy za nic nie przepraszali PSL. "W polskim parlamencie znane jest takie powiedzenie, że ludowcy to najdroższy koalicjant" - podkreślił Frasyniuk.
"Walić chłopów, walić, bo dalej będą podtrzymywać polskie kompleksy i udowadniać, że Polacy nie pochodzą od małpy, ale od chłopa" - irytuje się w rozmowie z nami Frasyniuk.