W tym roku 4 czerwca nie cieszy Janusza Śniadka tak jak przed rokiem. Teraz pieknemu świętu towarzyszy za dużo kłótni, za dużo polityki, za dużo wzajemnego żalu. "Chciałbym oszczędzić wszystkim Polakom tego zamieszania i zgorszenia, które się dzieje. Wolałbym żebyśmy wszyscy mieli poczucie zgody w tym dniu" - powiedział szef "S".

Reklama

>>>Czy przesunąć mszę specjalnie dla Tuska?

Nie będzie manifestacji, tylko msza święta odprawiona przez prymasa Józefa Glempa i pokojowy wiec "Solidarności" - przekonywał Śniadek w programie "Kropka nad i" w TVN24. Dodał przy tym, że wszelkie informacje o odwoływaniu demonstracji, to medialne nieporozumienie. Jego zdaniem, nigdy nie było mowy o proteście na grobach pomordowanych stoczniowców.

"Domniemanie rządu i przypuszczenie, że będziemy deptać tam po grobach naszych kolegów było obraźliwe. To będzie zgromadzenie odpowiednie do godności tego miejsca. Przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców mają prawo płonąć tylko znicze" - powiedział Śniadek.

Reklama

Dodał, że stoczniowcy skrzywdzeni przez rząd w Warszawie, mówili różne rzeczy. "Ale nigdy nie było mowy o robieniu tych rzeczy, które dzisiaj nam się zarzuca. Nikt nie chce zbezczeszczenia tego święta. I do niego nie dojdzie" mówił Śniadek.

>>>Czy związkowcom 4 czerwca wolno choć buczeć?