Z przetargu ogłoszonego przez gospodarstwo pomocnicze prezydenckiej kancelarii wynika, że za mycie okiem zapłacimy w sumie nawet 197 tys. zł. Najwięcej, bo 50 tys. zł będzie kosztowało czyszczenie okien w Belwederze.

Po 40 tys. zł. kancelaria chce wydać na lśniące okna w należących do niej trzech budynkach mieszczących się w Warszawie, rezydencji w Wiśle oraz Juracie. Z kolei czyste okna w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego oraz rezydencji w Lucieniu będą kosztować po 10 tys. zł.

Reklama

>>> Prezydent jest najtańszy od 20 lat

Kolejne 43 tys. zł. będą kosztowały podatników czyste ręczniki, pościel oraz szlafroki. Rezydencja w Wiśle wyda na to 30 tys. zł, do prania są tam m.in. lambrekiny, szlafroki, serwety oraz firmany. W Juracie, gdzie prezydent tak chętnie spędza wolne chwile, pranie pochłonie 13 tys. zł. Najmniej prania jest w Ciechocinku, tam wystarczy tylko 700 zł rocznie. Do czyszczenia jest tam tzw. bielizna stołowa "obrusy, bieżniki, serwetki".

Na razie nie ma mowy o sprzedaży części ośrodków należących do Kancelarii Prezydenta, mimo że w niektórych z nich prezydent bywa naprawdę rzadko.