Marcin Mastelarek na antenie TVN24 został zapytany o to, czy zaprzysiągłby "niemieckiego agenta". Oczywiście, że nie - odpowiedział.

Pytanie nawiązywało do słów prezesa PiS, który w poniedziałek po wyborze Donalda Tuska na nowego premiera, nazwał go z sejmowej mównicy "niemieckim agentem".

Reklama

Jest ministrem Dudy. Teraz skrytykował słowa Kaczyńskiego

Bierze za to odpowiedzialność prezes Jarosław Kaczyński. Ja rzecznikiem PiS od dawna nie jestem - kontynuował szef gabinetu Andrzeja Dudy. Mogę mówić za siebie. Ja bym tego nie zrobił, nie nazwałbym tak premiera Donalda Tuska - dodał.

W ocenie Mastalerka słowa Kaczyńskiego o Tusku to "polityczny błąd". Jeśli przesadza się w pewnych sprawach, to później, jeśli są konkretne sprawy, w których ma się rację, to to po prostu osłabia, tak jak teraz przy marszałku Szymonie Hołowni - wskazał rozmówca TVN24.

Prezydencki minister przeciwko PiS? Poparł zachowanie Hołowni

Następnie Mastalerek przypomniał, że po "skandalicznym wybryku" posła Brauna, PiS żąda usunięcia marszałka Hołowni. Jeśli Hołownia zachował się dobrze, a w tej sprawie zachował się dobrze, to jeśli PiS będzie żądało jego dymisji i oskarżało o zachowanie Brauna marszałka Hołownię, to naprawdę za chwilę będzie jakaś wpadka marszałka Hołowni, a ludzie powiedzą: no tak, znowu opowiadają to samo - oświadczył.

Taka jest dziś polityka, PO tak samo się zachowywała, kiedy była opozycją, ale to są polityczne błędy - podkreślił prezydencki minister.