Siedmioro wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym Polak, zginęło w Strefie Gazy; organizacja podała we wtorek, że zostali ostrzelani przez izraelską armię. Do wydarzenia doszło podczas dostarczania przez pracowników pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.

Reklama

Po zdarzeniu ambasador Izraela Jakow Liwne opublikował na X kontrowersyjny wpis, w którym napisał m.in., że "skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo"; dodał, że wicemarszałek Sejmu i lider Konfederacji Krzysztof Bosak twierdzą, że Izrael popełnia "zbrodnie wojenne" i terroryzuje organizacje humanitarne, aby zagłodzić Palestyńczyków.

Podkreślił też, że Bosak "do dziś nie zgodził się potępić masakry dokonanej przez Hamas 7 października", a "jego partyjny kolega, prawicowy ekstremista, zgasił gaśnicą chanukową menorę". "Wniosek: antysemici zawsze pozostaną antysemitami, a Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim, które walczy o swoje prawo do istnienia" - stwierdził Liwne.

Reklama

Wpis Liwnego

Schetyna, pytany w czwartek w Programie Trzecim Polskiego Radia o wpis Liwnego, przyznał, że relacje z Izraelem nie są łatwe już od dłuższego czasu. Przypomniał, że od blisko 3 lat nie mamy swojego ambasadora w Izraelu. "Wydawało się, że ten czas po wyborach 15 października będzie szansą na odbudowanie relacji polsko-izraelskich, ale to, co się stało i ta wypowiedź ambasadora nie pomaga sprawie" - ocenił.

Zdecydowanie nie zgodził się jednak z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który podczas czwartkowej konferencji stwierdził, że ambasador powinien zostać wydalony z Polski. Schetyna, pytany, czy Liwne powinien zostać wydalony, odparł: Oczywiście, że nie. To jest cały Kaczyński, który jest oderwany od rzeczywistości - dodał.

Reklama

Wypowiedź ambasadora nie pomogła polsko-izraelskim relacjom

Ocenił jednocześnie, że wypowiedź ambasadora nie była potrzebna i nie pomogła polsko-izraelskim relacjom. - Dzisiaj Izrael przyjmuje to, że popełnił błąd. Przyznaje się do błędu i bierze odpowiedzialność za to, co zdarzyło się z wolontariuszami. Myślę, słysząc rzecznika armii izraelskiej (Daniela Hagariego), a później premiera Izraela (Benjamina Netanjahu), że to są już bardziej rozumiejące tę trudną rzeczywistość opinie. Trzeba potrafić nazwać rzeczy po imieniu i jestem przekonany, że tak się stanie - ocenił Schetyna.

Jak podkreślił, liczy na to, że "rząd izraelski i armia izraelska staną na wysokości zadania". - Musimy ten problem zakończyć, ustalić, przyjąć przeprosiny strony izraelskiej, ustalić zasady zadośćuczynienia dla rodziny polskiej ofiary i tyle - powiedział senator. Jego zdaniem, potrzebujemy teraz odbudowania relacji z Izraelem jak i "zawieszenia broni, zwolnienia zakładników i tego, żeby ludność cywilna nie była ofiarami tej wojny".

Tragiczny wypadek i pomyłka

W środę wieczorem ambasador Izraela udzielił wywiadu internetowemu Kanałowi Zero, podczas którego tłumaczył, że doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji. Wyraził ubolewanie w związku ze śmiercią wolontariuszy, jednak unikał przeprosin.

To nie była zbrodnia wojenna. (...) Musimy to absolutnie jasno powiedzieć: siły obrony Izraela nie biorą na cel organizacji humanitarnych - powiedział dyplomata. Zapewnił, że władze Izraela dokładnie zbadają przyczyny tragedii, o których następnie poinformują władze Polski i innych państw, których obywatele zginęli w ostrzale konwoju. Liwne dodał, że w Polsce widoczne są zjawiska o charakterze antysemickim; jako przykład wskazywał antysemickie napisy na murach kamienic w Łodzi, którą odwiedził kilka miesięcy temu.

Wiceszef MSZ Andrzej Szejna poinformował w czwartek, że Liwne został wezwany do MSZ na piątek na godz. 10 oraz że z ambasadorem Izraela spotka się osobiście. Rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał natomiast, że podczas spotkania wiceminister przekaże ambasadorowi notę dyplomatyczną. Jak zaznaczył rzecznik resortu dyplomacji, nie może jeszcze powiedzieć, "jaki charakter będzie miał ten dokument", bo dopiero powstaje.