Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z Wawa.info powiedział, że podjął się tworzenia nowej siły politycznej. Wymienił, że w nowym ugrupowaniu będzie też poseł Jarosław Sachajko (Kukiz'15).

Jarosław Sachajko pytany o nową partię powiedział , że "to kontynuacja tego, o czym mówimy od 2015 roku". Po tym, co się dzieje obecnie, po rujnowaniu Polski, po tym wielkim bezrobociu, codziennie dowiadujemy się o kolejnych zwolnieniach grupowych i o tym, że firmy wynoszą się z Polski. Jest duże oburzenie społeczne i ludzie chcą się zaangażować - powiedział. "Ja bym to nazwał ugrupowaniem społecznym, struktury bez struktur" - dodał.

Nowa siła parlamencie

Reklama

Dopytywany czy to oznacza, że nie będzie to nowa siła w parlamencie Jarosław Sachajko odpowiedział: Będzie nową siłą w parlamencie, zobaczymy jak dużą. Miejmy nadzieję, że to będzie siła na tyle duża, jak klub, ale ważniejsi są ludzie - budowanie wspólnoty i gromadzenie ludzi wokół ważnych dla nich tematów.

Dopytywany, kto jeszcze dołączy do ich ugrupowania odparł: Na spokojnie, proszę, żeby wytrzymać jeszcze dwa tygodnie, wtedy będzie wiadomo jak to będzie działało. Będzie konferencja prasowa.

Reklama

Ardanowski: Odejście prezesa mogłoby pomóc PiS

Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa i poseł Prawa i Sprawiedliwości, zapowiada utworzenie nowej centroprawicowej formacji. W rozmowie z Interią Ardanowski podkreśla, że nie zależy mu na ocenie ze strony Jarosława Kaczyńskiego i "całego tego dworu". Według niego PiS nie ma szans na wygraną w wyborach prezydenckich bez zmiany przywództwa w partii.

Ardanowski uważa, że każdy kandydat nominowany przez Kaczyńskiego i PiS przegra wybory prezydenckie. Nawet jeśli taki kandydat wejdzie do drugiej tury, efekt anty-PiS zadziała na jego niekorzyść. Ardanowski sugeruje, że "odejście prezesa mogłoby pomóc PiS", a sam Kaczyński mógłby pełnić funkcję honorowego prezesa.

Dziwne wpływy na prezesa Kaczyńskiego

Dla mnie pewnym signum temporis tego, co dzieje się w PiS, jest fakt, którego nie rozumiem, dlaczego stawia się na ludzi niemających społecznej akceptacji, typu Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, Jacek Kurski. Jednocześnie lekceważy się w sposób upokarzający takich ludzi jak Saryusz-Wolski, czy prof. Ryszard Legutko i prof. Zdzisław Krasnodębski. To zły znak, że ważniejsi są koledzy, którzy mają jakieś dziwne wpływy na prezesa Kaczyńskiego, a nie osoby, które dla Polski byłyby ważne - stwierdził Ardanowski w rozmowie z Interią.