Donald Tusk o możliwej wizycie prezydenta Dudy w USA
Podczas sobotniej konferencji prasowej premier Donald Tusk poinformował o rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą, który uprzedził go o możliwej wizycie w Stanach Zjednoczonych. Celem podróży miałoby być spotkanie z prezydentem elektem USA, Donaldem Trumpem. Tusk zapewnił, że Polska przygotowuje wspólne stanowisko na ewentualne rozmowy z amerykańskim prezydentem-elektem, podkreślając znaczenie tej wizyty dla dalszych kontaktów między obydwoma krajami.
Przygotowania do wizyty
Według informacji medialnych, w Stanach Zjednoczonych obecni są już dwaj prezydenccy ministrowie – Marcin Mastalerek i Wojciech Kolarski, którzy zajmują się organizacją wizyty. Jak wskazuje portal Onet, możliwe są dwa scenariusze wizyty: prezydent mógłby odwiedzić USA na krótko jeszcze przed 11 listopada, aby wrócić na obchody Święta Niepodległości. Jeśli nie dojdzie do spotkania z Trumpem w nadchodzących dniach, możliwe, że podróż zostanie przełożona na przyszły tydzień.
Premier Tusk podkreślił, że prezydent Duda zadeklarował gotowość do ustalenia wspólnego stanowiska przed ewentualnym spotkaniem z prezydentem elektem USA. Zdaniem Tuska, z uwagi na wcześniejsze inwestycje w relacje z Trumpem, prezydent Duda może wykorzystać to spotkanie dla wzmocnienia polsko-amerykańskiego dialogu, szczególnie w odniesieniu do Ukrainy i europejskiego bezpieczeństwa.
Polska ustala szczegóły wizyty
Premier nie chciał spekulować na temat terminu ani przebiegu wizyty, zauważając, że oficjalnie podróż jeszcze się nie rozpoczęła, a szczegóły są wciąż dopracowywane przez polską delegację w USA. Tusk odniósł się również do swojego niedawnego pobytu na szczycie unijnym w Budapeszcie, zaprzeczając, że temat wizyt w USA był tam omawiany, gdyż jest na to zbyt wcześnie.
Oficjalne przekazanie urzędu w USA
Tusk przypomniał, że liderzy innych państw prawdopodobnie czekają na oficjalne przejęcie urzędu przez nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, co może stanowić lepszy moment na formalne rozmowy. Obecna sytuacja międzynarodowa i przejściowy okres pomiędzy kadencjami prezydenckimi w USA sprawiają, że wszelkie spotkania na wysokim szczeblu są planowane z dużą ostrożnością.