Jak twierdzi były premier w kontekście wyborów prezydenckich, "wynik był taki, a nie inny, bo wiatr wieje w nacjonalistyczną stronę", a "żaden z kandydatów koalicji tego nie wyczuł".

Marcinkiewicz: Masa instytucji jest cały czas w rękach PiS

Niepokoi mnie to, co działo się przez półtora roku rządów. Rząd koalicyjny kłócił się na zewnątrz i to ludzi denerwowało. A do tego jest masa instytucji, jak NBP, Trybunał Konstytucyjny, KRS, służby specjalne, które są cały czas w rękach PiS, którymi nie zarządza Tusk – dodaje.

Reklama

Marcinkiewicz: Ludzie dali sobie wmówić, że Tusk źle rządzi

Jeśli rząd Donalda Tuska wykorzysta lepiej sytuację gospodarczą, przyspieszenie gospodarcze, wzrost płac, obniżenie inflacji, Polacy zaczną to wreszcie odczuwać i być może uda się odzyskać zaufanie społeczne. Ale to tego potrzebny jest dobry klimat, muszą zakończyć się kłótnie w koalicji. W takim wariancie mogą wygrać wybory parlamentarne nawet z wynikiem 45 proc. – uważa Marcinkiewicz.

To możliwe, bo rząd, wbrew pozorom, robi dużo dobrych rzeczy, ale ma słaby PR. Od półtora roku koalicjanci, walcząc o swoje postulaty, by uzyskać poparcie własnych elektoratów, robią pokazówkę. Tak się w rządzie nie robi, bo przykrywa to sukcesy. Efekt jest taki, że ludzie dali sobie wmówić, że Tusk sprzedaje Polskę Niemcom i źle rządzi– ocenia.

Reklama

Marcinkiewicz: Nawrocki wejdzie na europejskie salony jako lokaj

Według byłego premiera "Rafał zrobił bardzo dobry wynik, ponad 10 milionów oddało na niego głos, ale doszło do tego, że młodzież, głównie mężczyźni wybrali nam Nawrockiego, który nie wytrzymuje godziny, bez wzięcia w dziąsło (...)".

Nawrocki jest uzależniony, co w odniesieniu do jego nowej funkcji zwierzchnika sił zbrojnych, jest niepojęte, a w przypadku wojny mogłoby być dramatyczne, bo widać, że nie potrafi nad sobą zapanować. Wywiady wszystkich krajów piszą właśnie notki dla swoich rządów i prezydentów o Nawrockim. Nie są to laurki, to jest pełna informacja o jego słabościach i uzależnieniach. Wejdzie na europejskie salony jako lokaj, niestety – ocenia Marcinkiewicz.