"Frontalny atak" umocnił solidarność z Nawrockim
Dziennik podkreśla, że kampania Rafała Trzaskowskiego opierała się na próbach zdyskredytowania Nawrockiego. Media przypominały o jego związkach z agresywnymi kibicami, kontrowersjach wokół zakupu nieruchomości czy kontaktach z gdańskim półświatkiem. Co ciekawe, zamiast zaszkodzić Nawrockiemu, ten jak pisze dziennik "frontalny atak” sprawił, że wyborcy jeszcze mocniej się z nim solidaryzowali. Niemiecki historyk ocenia, że "nie skompromitował kandydata opozycji, ale wręcz umocnił solidarność z nim”.
Pochodzenie klasowe kluczowe dla wyniku
Analiza "FAZ” obszernie przedstawia środowisko, z którego wywodzi się Karol Nawrocki – jego robotnicze pochodzenie i sportowe osiągnięcia. Jest to wyraźny kontrast do Rafała Trzaskowskiego, który pochodzi z "tradycyjnej inteligenckiej rodziny”. Zdaniem autora artykułu, to właśnie różnica w pochodzeniu klasowym była "strukturalnym powodem” porażki kandydata Koalicji Obywatelskiej. Nawrocki był postrzegany przez wyborców, także tych spoza elektoratu PiS, jako "chłopak z sąsiedztwa”. Im silniejsze były ataki na niego, tym mocniejsze stawało się przekonanie, że "jest jednym z nas".
Wierna służba PiS i "polski J.D. Vance"
Ackermann uważa, że kariera polityczna Nawrockiego jest dowodem na to, że polska prawica systematycznie przejmuje praktyki stosowane przez amerykański ruch MAGA. Stwierdza, że "Nawrocki nie jest polskim Trumpem, lecz gdańskim wariantem wiceprezydenta USA J.D. Vance’a”. Podczas wieczoru wyborczego Nawrocki cytował nawet ze Starego Testamentu, co tylko wzmocniło to porównanie.
Nawrockiego i Vance’a łączy, zdaniem autora, "społeczny awans, radykalizacja w imieniu Jezusa Chrystusa i polityczny sukces". Tak jak w Ameryce, próby delegitymizacji poprzez zawstydzanie, podejmowane przez politycznych przeciwników, jedynie wzmocniły narrację polskiej historii jako "walki dobra ze złem”.