Jutro Sąd Najwyższy przyjmie uchwałę w sprawie ważności wyborów. Prokurator generalny ma wtedy przedstawić swoje stanowisko .
Bodnar wskazał, że "nie mamy rozpatrzonych wszystkich protestów wyborczych i nie zostało to zrobione porządnie, w pełni". Natomiast myślę, że powiedzenie, że wybory mają być nieważne, jest daleko idące. Tym bardziej, że istnieje konstytucyjne domniemanie ważności wyborów. Mamy do czynienia z sytuacją, w której po pierwsze orzeka nie ten organ, który powinien, a po drugie nie są rozpatrzone wszystkie protesty wyborcze. Dlatego zastanawiam się, jak to ująć w ostatecznym wystąpieniu 1 lipca - powiedział.
Marszałek Hołownia zdecyduje
Minister wskazał, że na koniec odpowiedzialność za to, co zrobić z tym rozstrzygnięciem, będzie musiał wziąć na siebie marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jak dodał, z opinii, którą wyśle Hołowni będzie wynikało, że marszałek będzie musiał podjąć decyzję, "zdając sobie sprawę z wszystkich wad konstytucyjnych i proceduralnych, które w tym procesie rozpatrywania protestów wyborczych nastąpiły".
Na koniec - odpowiedzialność za to, co zrobić z tym rozstrzygnięciem, będzie musiał wziąć na siebie pan marszałek Szymon Hołownia - powiedział Bodnar. W ocenie prokuratora generalnego marszałek Sejmu może uznać, że nie doszło do rozstrzygnięcia sądowego w tej sprawie.
Błędy w komisjach
Adam Bodnar poinformował, że prokuratura prowadzi obecnie śledztwa w sprawie kilkunastu komisji, w których doszło do odwrócenia wyników. Podkreślił jednak, że statystycznie mało prawdopodobne jest, by takie przypadki miały "diametralny" wpływ na wynik wyborów. Nie przesądzam, czy doszło do przestępstw, bo myślę, że w wielu przypadkach to były zwyczajne pomyłki, będące chociażby efektem zmęczenia, ale sytuacje z Bielska-Białej oraz z Kamiennej Góry pokazują, że to trzeba starannie przebadać - dodał Bodnar.
Dwie opinie prawne
Bodnar mówił, także zamówił dwie opinie prawne w tej sprawie. Jej autorami: prof. Jacek Haman oraz prof. Andrzej Torój. Z opinii profesora Hamana wynika, że skala statystycznych anomalii to 259 komisji wyborczych w skali kraju, przy czym większość jest na niekorzyść Trzaskowskiego, ale duża część też na jego korzyść.
Można powiedzieć, że na tej skali anomalie widać - i w jedną, i w drugą stronę, choć z większym uwzględnieniem możliwości zwiększenia głosów dla R. Trzaskowskiego. Z kolei profesor Torój argumentuje, że przeliczenie głosów w komisjach wątpliwych może doprowadzić do wzrostu głosów o może 10 tysięcy, a w najlepszym wypadku dla jednego z kandydatów o 18,5 tysiąca - powiedział Bodnar.