To była chwila. Ale ta chwila mogło drogo kosztować Benedykta XVI. Gdy szedł przez tłum wiernych w bazylice świętego Piotra, by przewodniczyć uroczystej watykańskiej pasterce, rzuciła się na niego 25-letnia Susanna Maiolo, obywatelka Włoch i Szwajcarii. Prawdopodobnie chwyciła go za szatę lub popchęła, bo papież przewrócił się.
Kamery telewizyjne zarejestrowały jedynie reakcję kilkunastu ochroniarzy, którzy zaczęli biec w kierunku papieża. Na amatorskim nagraniu widać jednak moment ataku kobiety na Benedykta XVI:
p
Ceremoniarze pomogli wstać papieżowi. Wierni bili mu brawo. 25-latkę zatrzymano.
Benedykt XVI nie ucierpiał. Tyle szczęścia nie miał jednak kardynał Roger Etchegaray, który również upadł, łamiąc sobie kość udową. Przewieziono go do szpitala.
Wyraźnie przygnębiony incydentem papież poprowadził pasterkę. Nie wspomniał jednak o tym przykrym wydarzeniu. Watykańska gwardia w tym czasie zajęła się analizą zamachu. Jego sprawczyni - prawdopodobnie niezrównoważona psychicznie - trafiła do szpitala na przymusowe leczenie.
Okazało się, że to nie pierwsza próba ataku na papieża podjęta przez Susannę Maiolo. Dokładnie rok wcześniej próbowała przedrzeć się przez tłum wiernych w kierunku papieża. Była również ubrana na czerwono, jak wczoraj. Wtedy jednak gwardii udało się ją powstrzymać.
"Nikt nie spodziewał się, że incydent może się powtórzyć" - przyznał ksiądz Federico Lombardi, rzecznik Watykanu. Dodał również, że ochrona Benedykta XVI nie może być stuprocentowa i wykluczył oddzielanie w jakikolwiek sposób wiernych od papieża. "Nie będzie żadnej bariery" - zapewnił ksiądz Lombardi.
Benedykt XVI chce zbliżać się do tłumu, a watykańska ochrona, choć działa błyskawicznie, nie jest w stanie nie dopuścić do podobnych epizodów - dodał rzecznik Watykanu.