O sprawie napisał dziś dziennik "Polska The Times". Powołując się holenderską prasę doniósł o ustawodawczej inicjatywie, której celem jest zalegalizowanie prawa do eutanazji dla każdego starca, który czuje, że jego życie jest już "kompletne". Co to oznacza? W praktyce oznacza to prawo do śmierci na telefon. Każdy, kto jest zmęczony życiem będzie mógł wezwać lekarza z ampułką do domu, by zakończyć żywot.
Pomysłodawcą jest grupa szanowanych lekarzy i polityków. Członkowie grupy Z Własnej Woli (Uit Vrije Wil) już zbierają podpisy pod projektem stosownej ustawy. Poparcie dla inicjatywy jest olbrzymie. "Polska" cytuje profesora Dicka Swaaba z Holenderskiego Instytutu Neurologii (NIN), który jest członkiem Uit Vrije Wil. Nie kryje on zadowolenia. "Nie mamy żadnych problemów ze znalezieniem zwolenników" - mówi. "Potrzebowaliśmy 40 tys. podpisów, żeby nasza ustawa została poddana pod głosowanie w parlamencie. Tę ilość podpisów zebraliśmy w cztery dni" - powiedział "Polsce".
Gwoli przypomnienia: eutanazję zalegalizowano w Holandii 8 lat temu. W efekcie około 2,5 tysiąca ludzi legalnie odbiera sobie tam co roku życie. Procedura jest bardzo prosta i nie wymaga wcześniej czasochłonnych zabiegów. Wystarczy być chorym i mieć więcej niż 12 lat. Zabieg kontrolowanego samobójstwa jest tak popularny, że w Amsterdamie zlikwidowanio większość ośrodków paliatywnych (w mieście działają jedynie dwa).
Kolejna granica przekroczona. Tym razem Holendrzy debatują nad uchwaleniem prawa do eutanazji dla każdego po 70-tce. Jest już ustawa w tej sprawie. Zaraz trafi do parlamentu. A wydawało się, że pozwolenie nieuleczalnie chorym na samobójstwa już było kontrowersyjnym radykalizmem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama