O apelu burmistrza piszą w środę brytyjskie media.
Zwolennicy wykształcenia klasycznego argumentują, że związki angielskiego z łaciną są bardzo silne; twierdzą, że w 80 procentach angielszczyzny można wytropić jej łacińskie korzenie.
Entuzjaści łaciny zrzeszeni w organizacji "Przyjaciele klasyki" sprawdzili, że główną przyczyną nieobecności lekcji łaciny w szkołach są trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych nauczycieli i brak czasu w programach szkolnych. W 33 procentach szkół, w których jest nauczana, łacina oferowana jest jako zajęcia pozalekcyjne.
"To absurd, by nie uwzględniać przodka wielu europejskich języków w obowiązkowym programie nauczania - powiedział Johnson - Nie da się zrozumieć naszej nowoczesności, dopóki nie zrozumiemy, że to starożytny świat stoi u jej początków, że wszyscy się z niego wywodzimy".
Badaniem objęto 1100 państwowych i prywatnych szkół w całej Wielkiej Brytanii. Okazało się, że w 72 procentach szkół prywatnych uczy się o "cywilizacji klasycznej", ale już tylko w 38 procentach szkół państwowych.
W jednej ze szkół państwowych - gimnazjum Barking Abbey - wprowadzono kilka lat temu lekcje łaciny, które okazały się przedmiotem cieszącym popularnością wśród uczniów.
Kierujący w tej szkole nauczaniem łaciny Anthony Maloney widzi w niej klucz do sukcesu i długiego życia obecnego młodego pokolenia. Uważa, że trzeba ją tylko przedstawiać w sposób odpowiedni dla młodzieży. Obecnie w szkole tajniki gramatyki łacińskiej zgłębia około 50 uczniów.
Maloney twierdzi, że dla łaciny powinno znaleźć się miejsce i czas w każdej szkole.
Z kolei Johnson, który łacinę studiował w elitarnej szkole w Eton i na uniwersytecie w Oksfordzie, podkreśla zdecydowanie, że nie można "pozbawiać pożywienia umysłów uczniów chętnych do przyswojenia sobie tej wielkiej intelektualnej dyscypliny, jaką niesie z sobą łacina".