Napięcie pomiędzy terrorystycznymi ugrupowaniami doprowadziło do tego, że Palestynie groziła wojna domowa. Po sześciu godzinach rozmów udało się w końcu doprowadzić do ugody. Doszło do tego tylko dlatego, że prezydent Palestyny Mahmud Abbas zagroził rozpisaniem referendum w sprawie granic z Izraelem. Byłby to cios polityczny dla terrorystycznych organizacji, które mogłyby zniknąć z politycznej mapy. Tym bardziej, że Izrael jest skłonny do ugody z palestyńczykami. Dał rządowi Autonomii Palestyńskiej czas do końca roku na nawiązanie rokowań pokojowych.
Jeśli do tego czasu Hamas nie uzna Izraela i nie zrezygnuje z przemocy, rząd izraelski przystąpi do realizacji planów jednostronnego wytyczenia ostatecznego przebiegu granic z Autonomią. Wytyczanie granicy izraelsko-palestyńskiej - według tych planów - ma potrwać do 2010 roku.
Prezydent Palestyny doprowadził do porozumienia pomiędzy ugrupowaniami terrorystycznymi Hamas i Al-Fatah. Udało się to dopiero po tym, kiedy zagroził, że jeśli nie przestaną się wzajemnie mordować i nie dojdą do porozumienia, rozpisze referendum w sprawie granic z Izraelem. Wówczas obie radykalne organizacje mogłyby zniknąć z politycznej mapy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama