Akcja Eleny Cordoni z pewności przejdzie do historii, bo jest dowodem na to, że Włosi są obowiązkowi i za wszelką cenę chcą być punktualni. Deputowana podjęła desparacką akcję, gdy kilkunastu taksówkarzy nie chciało jej wpuścić do taksówki i zawieźć na obrady parlamentu. Powód? Strajk przeciw rządowym planom uwolnienia rynku usług.



Cóż mogła więc zrobić, by zdążyć do pracy? Na piechotę za długo, roweru ani skutera nie miała. Poszła więc na przystanek i wytłumaczyła kierowcy, że musi zmienić trasę i zawieźć ją pod parlament.



"Na władzę nie poradzę" - pomyślał kierowca i zawiózł energiczną deputowaną, gdzie chciała.