Akcja Eleny Cordoni z pewności przejdzie do historii, bo jest dowodem na to, że Włosi są obowiązkowi i za wszelką cenę chcą być punktualni. Deputowana podjęła desparacką akcję, gdy kilkunastu taksówkarzy nie chciało jej wpuścić do taksówki i zawieźć na obrady parlamentu. Powód? Strajk przeciw rządowym planom uwolnienia rynku usług.
Cóż mogła więc zrobić, by zdążyć do pracy? Na piechotę za długo, roweru ani skutera nie miała. Poszła więc na przystanek i wytłumaczyła kierowcy, że musi zmienić trasę i zawieźć ją pod parlament.
"Na władzę nie poradzę" - pomyślał kierowca i zawiózł energiczną deputowaną, gdzie chciała.
Włosi to mają fantazję! Choć przejazd przez Rzym to horror, bo całe centrum zablokowali protestujący taksówkarze, to jednak mieszkańcy Wiecznego Miasta znajdują najbardziej karkołomne sposoby, by zdążyć do pracy. Elena Cordoni, deputowana z rządzącej koalicji, porwała wczoraj miejski autobus, by dostać sie na obrady parlamentu. Po tej akcji taksówkarze jeszcze bardziej zwarli szeregi. Dziś do Rzymu przyjechały ich tysiące i przez centrum nie przejedzie nawet najmniejsze auto.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama