Francuskie służby więzienne grzmią, że coroczna amnestia ogłaszana z okazji święta narodowego 14 lipca, w rocznicę zdobycia Bastylii, to czysta gra polityczna. I że naprawdę nie chodzi tu o przewietrzenie przeludnionych więzień, ale o przypodobanie się społeczeństwu.
W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, z amnestii skorzysta 5 tysięcy więźniów. I choć trzy czwarte z ogólnej liczby skazanych to arabscy imigranci z Magrebu lub czarni z Afryki, te grupy nie mają co liczyć na wyjście z pudła.
Nie poświętują na wolności sprawcy przemocy w małżeństwie. Ci, którzy za bicie żony odsiadują wyrok, nie zostaną objęci amnestią - ogłosił Paryż. Nosa zza krat nie wyściubią przedwcześnie także recydywiści i skazani za molestowanie dzieci. Na liście do wyjścia w ramach amnestii nie znaleźli się też uczestnicy zamieszek i manifestacji przeciwko rządowym planom wprowadzenia dla absolwentów "pierwszej pracy".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama