"Mamy do czynienia z bardzo poważnym kryzysem" - powiedział Egeland. Dotknął on bezpośrednio ponad pół miliona ludzi, którzy albo musieli opuścić swoje domy, albo z powodu działań wojennych są w nich uwięzieni. "Ta liczba dramatycznie wzrośnie" - ostrzegł.

Egeland zapowiedział, że we wtorek pojedzie do Izraela, gdzie będzie rozmawiał o udostępnieniu korytarzy, którymi drogą powietrzną, lądową i morską będzie mogła być dostarczana pomoc. Punktem tranzytowym dla zagranicznej pomocy humanitarnej ma być Cypr. Międzynarodowy Czerwony Krzyż poinformował, że w Larnace powstała nowa baza logistyczna, do której od niedzieli zaczną napływać transporty z pomocą. Następnie drogą morską trafią one do Bejrutu i innych libańskich portów.

Reklama