Zmiany przeprowadzą urzędnicy Ministerstwa Oświaty i nauczyciele. Nawet w czasach sowieckich takie zadania powierzano Akademii Nauk. Widać Łukaszenka bardziej wierzy swojej administracji niż profesorom. Ostatecznie to on zatwierdzi zmiany. Jeśli nowe normy zostaną przyjęte na szczeblu szefa państwa, to będą ich musieli przestrzegać zarówno uczniowie, jak i media - wyjaśnił minister oświaty.
Jeszcze nie wiadomo w jakim kierunku pójdą zmiany, ale prorosyjskie ciągoty Łukaszenki są znane. Białoruski jest językiem urzędowym od odzyskania niepodległości na początku lat 90. Ale w 1995 roku właśnie Łukaszenka doprowadził do tego, że drugim językiem urzędowym jest rosyjski. Teraz większość dzieci nie uczy się już w szkołach po białorusku, a po rosyjsku.