"Wolfi nie był seksualną bestią, ale ja także nią nie byłam. Łączył nas czuły stosunek" - ujawnia dziewczyna. Choć za pierwszym razem tak miło nie było. Gdy, wtedy ośmioletnia dziewczynka, próbowała się bronić przed potworem. Ten "siłą złamał jej opór", bijąc tak, by zapamiętała na całe życie, że nie warto się stawiać.

Potem zwyrodnialec odciągał ją od wspomnień kochającej rodziny. Sączył w uszy jad, że rodzina ją zostawiła i nie chciała zapłacić okupu. "Nikogo nie obchodziłaś. Z radością się ciebie pozbyli" - szeptał jej. Aż zrozpaczona dziewczynka uwierzyła. Po paru latach wyprał jej tak mózg, że uważała go za swego kochanka... a nawet męża. Teraz, gdy odzyskała wolność, wciąż tęskni za "Wolfim".

A to, co policja znalazła w kryjówce porywacza, potwierdziły jej zeznania. Ślady na łóżku Wolfganga Prikopila nie kłamią. Mężczyzna regularnie sypiał ze swą niewolnicą.