Thierry F., to oczywiście pseudonim. Człowiek, który się pod nim kryje, od lat uważnie analizuje wszelkie przepisy dotyczące zasiłków dla bezrobotnych i wykorzystuje każdą znalezioną w nich lukę. W "zarabianiu" w ten sposób nie przeszkadza mu to, że aby dostawać świadczenie musi wykazać się poszukiwaniem pracy.
I szuka jej. Wysyła życiorysy, listy motywacyjne, odpowiada na ogłoszenia. Ale wystarczy, że jakiś potencjalny pracodawca wezwie go na rozmowę kwalifikacyjną, a ten spryciarz zamienia się w nieudacznika. Robi wszystko by wyglądać na człowieka mało inteligentnego i nie budzącego zaufania, czym skutecznie zniechęca do siebie. I oczywiście odsyłany jest z kwitkiem. Wtedy wraca do urzędu po kolejny zasiłek.
Jeśli po lekturze jego książki znajdzie wielu naśladowców, francuski system opieki socjalnej może pójść z torbami...