Musiał być w czepku urodzony, bo tak wielkiej wygranej jeszcze w historii niemieckich loterii nie było. Informacja o wielkiej puli przyciągnęła do Niemiec nawet obcokrajowców. Licząc na łut szczęścia na zakup losu zdecydowały się też setki Polaków.

Oczywiście, nazwisko szczęśliwca nie jest znane. Wiadomo tylko, że ma 41 lat, żonę i trójkę dzieci. Ponadto towarzystwo loteryjne WestLotto w Muenster wyznało, że zgłosił los telefonicznie, z pracy. Wygrana to dla niego szok tak wielki, że jeszcze nawet nie zdążył zdecydować, co zrobi z fortuną. Jedno jest pewne - nie chce... odchodzić z pracy! Dlaczego? Bo, jak podobno zdradził, nie chce w swoim życiu zbyt wielu zmian.

Reklama