Pani minister od kultury, odpowiedzialna także za sport i media, dała Szwedom prawdziwy pokaz tego, za co jest odpowiedzialna. Cecilia Stegoe Chilo za nic miała opłaty telewizyjne. Latami nie płaciła abonamentu, choć Szwedów do tego zawzięcie namawiała. Swoim skąpstwem naraziła państwo na stratę co najmniej 15 tys. koron (ponad 6 tys. zł).

Na tym się jednak nie skończyło. Ta sama pani minister dodatkowo zatrudniała "na lewo" opiekunki do swoich dzieci. To jednak - jak się okazało - w szwedzkim rządzie nic nadzwyczajnego. Bo o to samo podejrzana jest świeżoupieczona minister handlu - Maria Borelius.