Od prawie miesiąca na ulicach ludzie protestują przeciwko rządowi. Żądają, by podał się do dymisji. A wszystko zaczęło sią od ujawnienia nagrań z wypowiedzią premiera z tajnego zebrania, w której przyznaje on, że rządzący socjaliści miesiącami okłamywali społeczeństwo na temat faktycznego stanu gospodarki i państwa.
Opozycyjna partia Fidesz chce, by prokuratura sprawdziła, czy rząd nie posunął się do tego by publikować zupełnie nieprawdziwe liczby jako prawdziwe dane. A protestujący pod parlamentem Węgrzy zacierają ręce i nie kryją radości, że wreszcie do prokuratorów trafiły kwity na premiera-kłamcę.