Według wietnamskiego prawa, nie można wykonać najcięższego wyroku na ciężarnej kobiecie. 39-letnia Nguyen Thi Oanh uniknie więc rozstrzelania przez pluton egzekucyjny. Prawdopodobnie czeka ją za to dożywocie.
Strażnicy już siedzą. Odpowiedzą za niedopełnienie obowiązków. Bo jak można było dopuścić do więźniarki, która czekała w izolowanej celi na egzekucję, przestępcę z pięcioletnim wyrokiem, który sprzątał cele. Jak zresztą sam przyznał, Oanh była tylko jedną z jego więziennych kochanek.