Porcje serwowane w jednej z restauracji w Michigan są tak ogromne, iż można odnieść wrażenie, że to knajpa dla olbrzymów. Ale zdziwi się ten, kto za stołem spodziewa się zastać kogoś postury Guliwera. Kanapki z furą mięsa, których nie da się ugryźć, mocno okraszone keczupem pałaszują nawet... dzieci. I nic to, że ledwie wsunęły się między stół i ławę. Kalorie są dla nich pyszne!
Restauracja karmi Amerykanów już 50 lat. Ale ponieważ mieści się przy autostradzie, wpadają do niej nie tylko stali bywalcy, ale także przejezdni. Ale podczas gdy turyści z Europy lodowym deserem - bagatela litr lodów, polanych czekoladą i innymi sosami - dzielą się między siebie, nierzadko między kilku członków rodziny i... psa, dla stałych amerykańskich bywalców to tylko początek wyżerki.