Rozpłynęły się tysiące pistoletów kalibru 9 mm, setki karabinów i innego rodzaju broni. Do tego Pentagon nie zarejestrował nawet numerów seryjnych broni wysłanej do Iraku. Teraz już więc nawet nie da się ustalić, gdzie trafiła.

Po opublikowaniu raportu na ten temat US Army pali się ze wstydu. Ale nie tylko o wstyd chodzi. Niefrasobliwość wojskowych doprowadziła do tego, że część zaginionej broni jest teraz śmiertelnym zagrożeniem dla samych amerykańskich żołnierzy. Bo mogła trafić na kwitnący iracki czarny rynek, na którym zaopatrują się bojownicy, rebelianci i islamscy terroryści.