Tylko w sierpniu tego roku linie w Stanach straciły walizki aż 436 tys. pasażerów. To prawie 14 tys. dziennie i o ponad 100 tys. więcej niż rok wcześniej. We wrześniu było jeszcze gorzej. Dwa razy więcej ludzi niż rok temu daremnie wypatrywało swych walizek na lotnisku. Ze 199 tys. zagubionych toreb podróżnych we wrześniu 2005, w tym roku zrobiło się aż 382 tys.
Gdzie giną te miliony walizek rocznie? Linie nie mówią. Nie biją się w piersi, nie posypują głowy popiołem, ale obiecują poprawę. Bo za każdą zgubion rzecz muszą słono płacić.