W duńskiej miejscowości Roedovre pod Kopenhagą huragan uderzył z taką siłą, że zaczęła się chwiać konstrukcja dwóch domów: 12- i 14-piętrowego. Na szczęście ratownicy w porę ewakuowali mieszkańców. Nikomu nic się nie stało. Problem jednak powstał, gdy miejscowe władze i właściciel budynków uznali, że nie kalkuluje im się remontować domów. I zdecydowali je wyburzyć. Ocaleni lokatorzy, którzy płacą tu niewielki czynsz, rozpoczęli protest w obronie swoich mieszkań.
Z kolei w Szwecji silne wiatry szalały w południowej i zachodniej części kraju. Wywracały drzewa, a te, upadając, zrywały linie elektryczne. Ponad 13 tysięcy Szwedów zostało pozbawionych prądu.