Iraccy oficjele donoszą, że jeszcze do piątkowego popołudnia amerykańscy urzędnicy naciskali na otoczenie premiera Iraku, by odłożyć egzekucję Saddama. Poprosili więc o dokumenty z procesu. Do dziś jest niejasne, czy wyrok musiał zatwierdzić prezydent Iraku Dżalal Talabani. Ten był przeciwny karze śmierci.

Premier al-Maliki był zdeterminowany, by wyrok wykonać jeszcze przed świętami Eid al-Adha. Te zaś zaczynały się dla szyitów o wschodzie słońca w sobotę. Husajna powieszono w sobotę o 6 rano. Irakijczycy obawiali się, że jeśli dyktator szybko nie zawiśnie, to na ulicach Bagdadu wybuchną ostre walki. Rząd uznał wtedy, że nie trzeba zgody prezydenta Talabaniego.

Ale wygląda teraz na to, że iracki rząd będzie miał jeden problem. Bo jak się okazało, przed egzekucją strażnicy lżyli Husajna. Wszystko doskonale widać i słychać na dwuminutowym filmie z egzekucji, który wyciekł do internetu. Kaci i świadkowie szydzą na nim z byłego dyktatora i prowokują go słowami: "Idź do piekła!", "Niech Allah cię przeklnie!".

Właśnie to zachowanie będzie przedmiotem śledztwa zleconego przez rząd. Szyicki rząd musi szybko znaleźć winnych, zanim wściekli sunnici, do których należał Saddam, wyjdą na ulice. Władze obawiają się bowiem walk na tle religijnym.