Dzisiejszego ranka nic nie zapowiadało tragedii. Zając zapewne nadal skakałby sobie po łąkach i lasach, gdyby nie fatalny zbieg okoliczności. Szarak trafił do ogródka 74-letniej emerytki z okolic Linzu w chwili, gdy ta wieszała pranie. Na razie nie ustalono dlaczego, ale rzucił się na starszą panią i ugryzł ją w nogę. Kiedy ta wezwała na pomoc męża, szarak zaatakował także jego.

Agresywny zwierzak nie wystraszył się nawet policjantów. Gdy ci próbowali go złapać, ten w panice chciał pogryźć także ich. Stróże prawa musieli użyć broni. Strzelali kilka razy, zanim szarak padł martwy. Miejscowy weterynarz podejrzewa, że agresywność zająca była związana z jego dojrzewaniem, a wyjątkowo wysokie temperatury, jakie panują w Austrii, jeszcze ją wzmogły.

Reklama

Zwłoki 5-kilogramowego zająca wysłano do zbadania, by ustalić, czy nie chorował na wściekliznę. Zdaniem policji w Linzu to pierwszy przypadek zająca, który stał się agresywny wobec ludzi. "Znam przypadki byków, świń czy psów, które zrobiły się szczególnie agresywne, ale o zającu jeszcze nie słyszałem" - powiedział rzecznik austriackiej policji.