60-letni już weteran miał niesamowite szczęście, że mimo postrzału przeżył tyle lat. Na ogół taki ranny umiera prawie natychmiast - chyba że zaraz po postrzale uda się usunąć pocisk. Le Dinh Hung miał jednak szczęście, bo kula, która go trafiła, utknęła w tylnej ścianie serca i pozwoliła mu żyć. "To najdziwniejszy przypadek, jaki widziałem" - powiedział kardiochirurg, który przez trzy godziny operował weterana.

Reklama

Były żołnierz zdecydował się pójść do lekarza, bo ból, który odczuwał od chwili postrzału, zaczął mu coraz bardziej doskwierać. Jak twierdzi Hung - teraz czuje się o wiele lepiej. Była to już druga operacja Wietnamczyka - ta przeprowadzona 39 lat temu nie udała się.

Wietnamczykowi, poza usunięciem kuli, wszczepiono też nową sztuczną zastawkę. Jego córka zapewnia, że ojciec czuje się dobrze, ale jeszcze kilka dni będzie musiał spędzić w szpitalu.