Bush chciał na dwie wojny prawie 100 mld dolarów. Izba Reprezentantów zgodziła się dać jednak tylko 42,8 mld dol. W zanadrzu ma co prawda jeszcze 52,8 mld dol., które może przekazać pod koniec lipca tego roku. Ale czy Bush je dostanie, to zależy od tego, jak wytłumaczy się z efektów działań prowadzonych w Afganistanie i Iraku. Jeśli Izby Reprezentantów jego tłumaczenia nie usatysfakcjonują, pieniądze te przeznaczone zostaną na wycofanie Amerykanów.
Prezydent już zapowiedział, że zawetuje wszelką ustawę o funduszach wojennych, która zawierać będzie ograniczenia czasowe lub uzależniać fundusze od planu wycofania wojsk USA. Jednak członkowie komisji rozdziału środków budżetowych tym się nie przejmują. I mówią, że i tak poszli na ustępstwa wobec Busha. Bo zrezygnowali z określenia sztywnych dat wycofania się z Iraku.
Teraz ustawą zajmie się Senat, który równocześnie pracuje nad własną ustawą. Należy się spodziewać jednak, że senatorowie nie przyjmą ustawy Izby Reprezentantów zbyt ciepło. Bo od pewnego czasu starają się iść na kompromis z Białym Domem i chcą mu od razu dać 100 mld dol. Czyli tak, jak domaga się prezydent Bush.