Na filmie poniżej widać, że nie chodzi o szczura z centrum jednego z polskich miast. Tu mowa jest o szczurach gambijskich, które żywią się dosłownie wszystkim. Pożerają i mięso, i rośliny. Przejście ich plagi w Afryce oznacza głód dla milionów ludzi.

W USA taki scenariusz jest mało prawdopodobny, bo szczurom dobrze żyje się jedynie na Florydzie - w innych stanach się nie zadomowiły.


Wyspa Grass Key, na której gryzonie mają swoją kolonię, to 607 hektarów subtropikalnego lasu z małymi osadami. Na jednym z takich osiedli mieszka do dziś hodowca afrykańskich zwierząt, który swoich pupili kilka lat temu wypuścił na wolność. Do dziś kilka sztuk zamieniło się w potężną kolonię, którą władze chcą jak najszybciej wyciąć w pień.

"To nie jest ich środowiko, one tam nie pasują i grożą innym gatunkom, także człowiekowi" - tłumaczy Gary Witmer, biolog pracujący dla rządowego departamentu dzikich zwierząt, który na Florydę przybył walczyć ze szczurami aż z odległego Colorado. Niestety, nie może używać trutek czy chemikaliów, na szczury musi więc po prostu polować.