Angielscy klauni są w szoku. Wielu z nich odmówiono polis OC, bo według firm ubezpieczeniowych, urzędnicy zabronili używać maszyn do produkcji baniek. A bez polis ludzie nie mogą rozbawiać dzieci na imprezach. Dlatego więc muszą podpisywać zobowiązania, że na przyjęciach nie będą puszczać baniek.
"Biurokracja zabiera z życia dzieci całą zabawę" - wścieka się w "Daily Mail" Tony Turner, lepiej znany w Sheffield jako Barney Baloney. Twierdzi, że niedługo pewnie urzędnicy wprowadzą zakaz sprzedaży lodów na patyku, bo przecież kawałek loda może spaść na ziemię i dziecko może się na tym pośliznąć.
Wściekli są też rodzice, bo jakim prawem urzędnicy wtrącają się im w życie, mówiąc jak organizować zabawy dla dzieci. A dzieci nie rozumieją dlaczego zamiast biegać za bańkami, muszą siedzieć w kąciku i tylko śpiewać piosenki.