Szef rosyjskiej agencji kosmicznej Anatolij Perminow zasugerował w tym tygodniu, że statek "Sojuz", który poleci w przyszłym roku na międzynarodową stację kosmiczną może mieć na pokładzie wyjątkowego turystę. Perminow powiedział agencji Interfax, że "jego nazwisko jest objęte tajemnicą, ale będzie wielkim zaskoczeniem dla wszystkich".

Reklama

Amerykańska organizacja US-Organisation Space Adventures, która kupuje rocznie dwa wolne miejsca na rosyjskich statkach kosmicznych poinformowała, że juz są zarezerwowane loty jesienią 2008 i wiosną 2009 roku. Otworzyło to natychmiast pole do spekulacji - kto poleci jako turysta na orbitę wokóziemska. Zdaniem mediów tym turystą może być któryś z rosyjskich oligarchów lub właśnie Władimir Putin.

Spekulacje te podsyca fakt, że prezydent Rosji - czy żartem czy na serio, nie wiadomo - sam wspomniał w zeszłym roku, że nie odmówiłby lotu w kosmos. "Ale tylko na urlopie" - dodał. A w przyszłym roku kończy się kadencja prezydenta.

Do tej pory w kosmos poleciało 5 turystów. Trzech z nich było starszych od 54-letniego Putina. Agencje podkreślają też, że rosyjski prezydent jest bardzo wysportowany i z pewnością świetnie poradziłby sobie w kosmosie. Za parodniowy pobyt na orbicie trzeba zapłacić 40 milionów dolarów.