Ludzie zamarli w strachu. I dobrze. Gdyby się poruszyli, spadliby w przepaść. W pułapce uwiezionych było 54 turystów, pilot wycieczki i dwóch kierowców. Zawiśli nad stromym poboczem jeziora Oldevatnet (południowo-wschodnia Norwegia). Jechali zwiedzać lodowce.

Całe szczęście ludzie zachowali zimną krew i pozostali na swoich miejscach. Szybko zjawili się ratownicy ze specjalistycznym sprzętem. Przybyły śmigłowce, wozy strażackie, wozy policyjne i pogotowia ratunkowego. Akcja wyciągania wozu trwała około godziny. Zakończyła się sukcesem.

Z relacji kierowców wynika, że musieli zjechać ostro na pobocze, bo po przeciwnej stronie jezdni szarżował jakiś pirat drogowy.



Reklama