Już tylko 44 proc. Amerykanów aprobuje rządy Obamy, podczas gdy 48 proc. wystawia jego prezydenturze ocenę negatywną - okazuje się z sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet Quinnipiac w Connecticut.
Jest to najgorszy wynik w badaniach opinii o Obamie prowadzonych przez tę uczelnię. Jeszcze w maju więcej ankietowanych (48 proc.) aprobowało sposób sprawowania urzędu przez Obamę, niż go nie aprobowało (43 proc.).
Równo rok temu, w lipcu 2009 r., popierało prezydenta 57 proc. respondentów, a tylko 33 proc. miało o nim opinię nieprzychylną.
Społeczeństwo szczególnie surowo ocenia poczynania Obamy w dziedzinie gospodarki: 56 proc. ich nie aprobuje, a pozytywną opinię ma tylko 39 proc.
48 proc. Amerykanów uważa obecnie, że Obama nie zasługuje na reelekcję w wyborach w 2012 r., a tylko 40 proc. - że na nią zasługuje.
Z sondażu wynika, że gdyby wybory odbyły się dziś, prezydent przegrałby je nieznacznie z najbardziej popularnymi politykami Partii Republikańskiej, jak były gubernator Massachusetts Mitt Romney, były gubernator Arkansas Mike Huckabee i były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich.
Różnice poparcia mieszczą się jednak w granicach błędu statystycznego.
Z sondażu okazało się również, że mimo spadku notowań Obama jest wciąż uważany za lepszego prezydenta niż jego poprzednik George W.Bush; tego zdania jest 42 proc. Amerykanów, podczas gdy Bushowi oddaje pierwszeństwo jedynie 32 proc.