"Mamy do czynienia z globalnym kryzysem więziennictwa" - powiedział Nowak ostatniego dnia odbywającej się w Wiedniu konferencji.
Wyjaśnił, że wirus przenosi się, ponieważ więźniowie używają brudnych igieł do wstrzykiwania narkotyków, utrzymują między sobą kontakty seksualne, tatuują się, używają tych samych nożyków do golenia.
Nowak wezwał władze, by informowały więźniów o ryzyku zarażenia się wirusem HIV, rozdawały darmowe prezerwatywy, igły i strzykawki oraz zapewniały dostęp do badań na obecność wirusa. Stwierdził również, że więźniom powinno się oferować różne rodzaje terapii.
"Nauka dokładnie nam mówi, co mamy zrobić. Wdrażanie tego w życie to kwestia woli politycznej" - powiedział Nowak.
Jednak z badania Human Right Watch (HRW) wynika, że w niektórych więzieniach na przykład w Zambii seropozytywni więźniowie odmawiają leczenia, ponieważ "boją się o swoje bezpieczeństwo i reakcje strażników oraz współwięźniów".
Z kolei w Nigerii, gdzie stosunki między osobami tej samej płci oficjalnie nie istnieją, zabronione jest rozdawanie prezerwatyw, ponieważ "uważa się, że wspiera to dewiacje seksualne" - powiedział AFP Emeka Chima z Towarzystwa na rzecz Zdrowia Rodzinnego.
Według Nowaka strażnicy więzienni powinni zapobiegać gwałtom oraz innym formom nacisków, do których dochodzi w przepełnionych placówkach.
"Jednym z najważniejszych środków zapobieganiu przenoszenia się HIV byłoby zmniejszenie przeludnienia" w zakładach karnych, gdyż prowadzi ono do wybuchów przemocy oraz innych sprzyjających rozprzestrzenianiu się wirusa zachowań - dodał Nowak.
Jak powiedział, wirus HIV znacznie częściej występuje wśród więźniów niż wśród ogółu ludności. Na Ukrainie występowanie wirusa w więzieniach jest co najmniej 10 razy wyższe niż wśród całej populacji.
Na całym świecie w więzieniach przebywa ok. 30 mln osób.