Lennon napisał odręczny list do młodego muzyka kilka miesięcy po rozstaniu się Beatlesów. Pod słowami wsparcia i zachęty podpisał się nie tylko on sam, ale też jego żona Yoko Ono. List z niewiadomych względów nie dotarł do Tilstona.

Reklama

Zobaczył go po raz pierwszy w 2005 roku amerykański kolekcjoner zwrócił się do niego, z prośba o sprawdzenie czy list - oceniany już wówczas na 11 tys. dolarów - jest autentyczny. Było to 25 lat po śmierci Lennona.

"To było takie frustrujące, bo Lennon zawarł nawet na początku listu numer swojego domowego telefonu" - skarży się 60-letni Tilston. "Byłem wściekły, że ktoś sprzedał ten list zamiast mi go przekazać' - dodał muzyk w rozmowie z AFP.

Mimo, że słowa otuchy nie dotarły w porę do młodego muzyka, Tilston nagrał ponad 20 albumów.