Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział tygodnikowi "Sunday Telegraph", że ma pełne poparcie Waszyngtonu w sprawie budowy nowej tarczy antyrakietowej i spodziewa się, iż plany jej budowy zostaną zaaprobowane na listopadowym szczycie Sojuszu.Proponowana tarcza obejmowałaby całe terytorium Paktu Północnoatlantyckiego. Byłaby koordynowana przez nowy system dowodzenia i kontroli działający na bazie istniejących radarów i czujników. Jej elementem byłyby też amerykańskie antyrakiety SM-3 rozmieszczone na lądzie.
Aprobaty dla planów budowy tarczy mającej chronić członków NATO przed ewentualnym irańskim atakiem pociskami dalekiego zasięgu Rasmussen spodziewa się na najbliższym, listopadowym szczycie Sojuszu w Lizbonie. W ub. tygodniu inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) ostrzegli, że Iran osiągnął kolejny stopień technologiczny przybliżający perspektywę uzbrojenia jego pocisków balistycznych w nuklearne głowice.
"Z publicznych wypowiedzi przedstawicieli Iranu wiadomo, że kraj ten już teraz ma pociski o wystarczającym zasięgu, by mogły uderzyć w cele w Europie. Nie ukrywają też, że mają w planach dalsze prace nad rozwojem tego rodzaju potencjału" - stwierdził Rasmussen. "Jeśli Iran uzyska z czasem potencjał nuklearny, to będzie to bardzo niebezpieczne i będzie bezpośrednim zagrożeniem dla sojuszników. Z tego względu proponuję obecnie nowy i skuteczny system obrony antyrakietowej" - dodał.
Rasmussen sądzi, że nowy system może zostać rozlokowany we współpracy z Rosją, stanowczo sprzeciwiającą się jego wcześniejszej wersji, której elementy miały być rozmieszczone w Polsce i w Czechach. Jeśli plan budowy tarczy zostanie zatwierdzony, to Rosja otrzyma zaproszenie, by włączyć się do niego - zaznaczył szef NATO. W jego opinii zaangażowanie Rosjan uczyni system skuteczniejszym. Jak dotąd jednak nie było formalnych kontaktów z Rosją w tej sprawie.
Zaletą nowego systemu jest według Rasmussena stosunkowo niski koszt. 200 mln euro rozłoży się na 28 członków NATO w okresie 10 lat. Irańskie pociski balistyczne, takie jak Szahab-3 i Qiam-1, mają zasięg do 2,5 tys. mil (ok. 3,8 tys. km) i mogą uderzyć w cele w Turcji i Grecji - przypomina "Sunday Telegraph". Obecny europejski system obrony przeciwrakietowej polega na amerykańskich antyrakietach SM-3 rozmieszczonych na okrętach wojennych USA.