2Nowo wybrany lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy Ed Miliband zapewnił, że będzie politycznie samodzielny i nie będzie "na pasku związków zawodowych", a tym samym partia pod jego kierownictwem nie dokona zwrotu w lewo.Partia konserwatywna twierdzi, że Miliband będzie miał polityczny dług wobec związków zawodowych, których poparciu zawdzięcza wybór na nowego lidera laburzystów. On sam deklaruje się jako rzecznik "wyciśniętego (politycznego) środka", ludzi pragnących osiągnąć w życiu sukces własnym siłami, bez pomocy państwa i kontaktów w establishmencie, dlatego oburza się na nazywanie go "Red Ed" (czerwony Ed).

Reklama

40-letni Ed (Edward), były minister ds. energii i klimatycznych w rządzie Gordona Browna, pokonał swego starszego brata Davida, byłego szefa MSZ, nieznaczną różnicą 1,3 proc. głosów w czwartej rundzie liczenia głosów. Poinformowano o tym w sobotę na dorocznym zjeździe laburzystów w Manchesterze. "Nie jestem niczyim człowiekiem, tylko swoim własnym. Mam co do tego zupełną jasność" - powiedział Miliband Młodszy w niedzielnym wywiadzie dla BBC. Wysokie poparcie związków zawodowych tłumaczy tym, iż w kampanii wyborczej poruszał sprawy, które je nurtują.

Na ostatnim zjeździe centrali związkowej TUC zastanawiano się nad skoordynowaniem akcji strajkowej dla zaprotestowania przeciwko głębokim cięciom wydatków publicznych planowanym przez koalicyjny rząd konserwatystów z liberalnymi demokratami. "Strajki to broń ostateczna. Związki wykazały się społecznym poczuciem odpowiedzialności, jeśli chodzi o potrzebę redukcji wydatków publicznych" - dodał. Nieoficjalne doniesienia sugerują, iż Ed może przesunąć pokonanego brata Davida, obecnie rzecznika ds. polityki zagranicznej w gabinecie cieni, na kluczową funkcję rzecznika ds. finansów. Nie ma jednak pewności, czy brat to zaakceptuje. W roli rzecznika laburzystów ds. finansów chętnie widziałby się też inny kontrkandydat w wyborach szefa partii - Ed Balls.





W ocenie komentatorów polityczna pozycja Milibanda Młodszego nie będzie mocna, ponieważ większość członków klubu parlamentarnego Partii Pracy i indywidualnych członków płacących składki głosowała na jego brata. W tym kontekście jego zapewnienia, że nie siedzi w kieszeni związków zawodowych, nie wywołują niczyjego zdziwienia. Ed Miliband jest posłem Izby Gmin od 2005 r. W przeszłości był doradcą Gordona Browna, w czasie gdy były premier był ministrem finansów w rządzie Tony'ego Blaira. Pisał też przemówienia dla byłej wiceprzewodniczącej Partii Pracy (po ustąpieniu Browna w maju br. p.o. lidera laburzystów) Harriet Harman.

Politycznie Miliband Młodszy uchodzi za polityka, któremu bliższy jest Gordon Brown niż jego poprzednik i konkurent Tony Blair. Z kolei Davidowi Milibandowi bliższy jest Tony Blair. Jego kampanię wyborczą popierała stara gwardia Partii Pracy z Blairem na czele.Ubiegając się o wybór, Miliband Młodszy mówił, że laburzyści wyobcowali się z wartości czyniących ich partię postępową i bazy politycznego poparcia. Przyznał też, iż notowaniom partii zaszkodziła wojna z Irakiem i skandal z refundacją poselskich wydatków.

W okresie kampanii wyborczej poprzedzającej ostatnie wybory do Izby Gmin w maju br. Ed Miliband został ostro skrytykowany przez portal młodych matek (Mumsnet), gdy przyznał się do używania pieluch jednorazowego użytku. Uznano, że nie przystoi to członkowi gabinetu odpowiedzialnemu za środowisko.