Do ataku doszło ok. 120 km na wschód od miasta Kweta, stolicy prowincji Beludżystan. Ataku dokonało ok. 30 uzbrojonych mężczyzn. Początkowo ostrzelali oni cysterny z broni palnej, a następnie odpalili w ich kierunku pociski rakietowe.
Żadne ugrupowanie nie przyznało się dotychczas do podpalenia cystern.
Od czasu ataku samolotów NATO z 30 września, w którym zginęło dwóch pakistańskich żołnierzy, islamscy bojownicy wzmogli ataki na konwoje z zaopatrzeniem dla żołnierzy Sojuszu.
Według pakistańskich władz, to już szósty taki atak w ciągu nieco ponad tygodnia.
W środę ambasador USA w Islamabadzie Anne Patterson przeprosiła za atak, w którym przez pomyłkę zginęło dwóch pakistańskich wojskowych. USA przyznały, że amerykańscy piloci wzięli żołnierzy za rebeliantów.