Mjr Mirosław Ochyra, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych - które odpowiada m.in. za misje polskiego wojska poza granicami kraju - w przekazanej PAP we wtorek informacji przypomniał, że "po raz pierwszy w historii dowódca Polskich Sił Zadaniowych ma na stałe pod swoją komendą tak znaczną ilość amerykańskich żołnierzy".
Rzecznik DO SZ wskazał, że podporządkowanie Amerykanów polskiemu dowódcy było inicjatywą strony amerykańskiej i ma związek ze zwiększaniem liczebności wojsk koalicji w rejonie operacji. Ochyra dodał, że jest to także wyraz zaufania żołnierzy do naszego kontyngentu, sposobu dowodzenia przez polskich dowódców oraz realizacji przez nich strategii sił ISAF w Afganistanie.
Amerykański batalion jest rozmieszczony w północno-wschodniej części prowincji Ghazni. Do jego zadań należy m.in. zapewnienie bezpieczeństwa i swobody ruchu na głównych szlakach komunikacyjnych i prowadzenie operacji przeciwko rebeliantom.
Mjr Ochyra podkreślił, że zadania polskich żołnierzy w Afganistanie, po wzmocnieniu sił w prowincji Ghazni o wojska amerykańskie, nie uległy zmianie. Obejmują one m.in. szeroko rozumiane zapewnienie bezpieczeństwa w poszczególnych dystryktach, realizację programów pomocowych oraz szkolenie miejscowego wojska i policji.
Rzecznik DO SZ zaznaczył, że Amerykanie korzystają z potencjału polskiego kontyngentu - m.in. Grupy Rozpoznawczej, Samodzielnej Grupy Powietrznej i Grupy Działań Psychologicznych.
Niebawem w Afganistanie nastąpi rotacja polskich sił - siódmą zmianę kontyngentu zastąpi kolejna, ósma, której liczebność także zaplanowano na poziomie ok. 2,6 tys. wojskowych.