Szczyt NATO w Lizbonie przyjął w sobotę harmonogram stopniowego przekazywania od 2011 r. do końca 2014 odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju Afgańczykom. Ale międzynarodowe siły zostaną na miejscu, a realizacja kalendarza ma być uzależniona od rozwoju sytuacji.
"Jestem pełen optymizmu i zaufania, że dotrzymamy terminu roku 2014, bowiem jesteśmy świadkami szybkiego rozwoju zdolności afgańskich sił bezpieczeństwa" - powiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. NATO od 2003 r. stoi na czele międzynarodowych, liczących ok. 150 tys. żołnierzy Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie.
Jednocześnie zaznaczył: "Ten proces musi być warunkowy, dyktowany nie tylko kalendarzem. Musimy się upewnić, że nie opuścimy Afganistanu przedwcześnie i że afgańskie siły bezpieczeństwa są w stanie przejąć odpowiedzialność za kraj". Dodał, że jeśli rozwój sytuacji na to pozwoli, "nie widzi sił ISAF w misjach bojowych w Afganistanie po roku 2014", ale Afgańczycy nie zostaną pozostawieni sami sobie.
"Mówiąc wprost: jeśli talibowie albo ktokolwiek inny spodziewa się, że nagle znajdziemy się poza Afganistanem, to mogą o tym zapomnieć. Zostaniemy tak długo, jak będzie to konieczne, by zakończyć naszą pracę" - powiedział Rasmussen.
Po przekazaniu odpowiedzialności za bezpieczeństwo we wszystkich 34 prowincjach, międzynarodowe wojska skupią się na szkoleniu wojska i policji - co gwarantuje długoterminowa umowa partnerska podpisana w sobotę przez Rasmussena z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem, który w pełni popiera przyjęty harmonogram.
Drugi przyjęty w Lizbonie dokument stwierdza, że ocena, gdzie i kiedy odpowiedzialność może być przekazana, spoczywa zarówno na Afgańczykach, jak i na ISAF.
"Przekazanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo powiedzie się - powiedział w Lizbonie afgański prezydent. - Otrzymałem silne zobowiązanie wspólnoty międzynarodowej, oparte na wysiłku afgańskiego ludu. Jedno z drugim zapewni nieodwracalny, skuteczny proces przekazywania władzy".
"Formacja sił bezpieczeństwa jest kluczowa dla powodzenia procesu przekazywania odpowiedzialności" - tłumaczył Rasmussen. Jego zdaniem, szkolenia idą szybciej niż wynikało to z planów: afgańskie siły liczą już 260 tys. funkcjonariuszy i żołnierzy, a w październiku przyszłego roku mają osiągnąć liczebność 300 tys. W niektórych operacjach bojowych przeciwko talibom, połowę żołnierzy stanowią Afgańczycy.
Przejmowanie odpowiedzialności przez Afgańczyków zacznie się w 10 lat od rozpoczęcia amerykańskiej operacji w Afganistanie po atakach z 11 września 2001 r. Ambitny - biorąc pod uwagę obecną skalę ataków i liczbę ofiar - harmonogram ma zezwolić na stopniową redukcję około 150 tys. zagranicznych żołnierzy z ponad 40 krajów wchodzących w skład dowodzonych przez NATO sił ISAF. Od początku roku zginęło w Afganistanie 654 żołnierzy; od początku operacji - 2,2 tys.
Polska chce doprowadzić do zmiany charakteru polskiej misji wojskowej w Afganistanie - z bojowej na szkoleniową - w 2012 roku. Według polskiego MSZ, Polska cały czas konsultuje z sojusznikami termin wycofania naszych wojsk z Afganistanu.
"Władze afgańskie zaapelowały do sojuszu, aby nie zostawiał Afganistanu samemu sobie po roku 2014" - powiedział na marginesie szczytu NATO minister obrony narodowej Bogdan Klich.
Minister potwierdził, że ocena, które prowincje mają być przekazane w jakiej kolejności, nie będzie się opierać na kalendarzu, lecz na wspólnej ocenie sytuacji w poszczególnych rejonach. "Nie ma w tej chwili żadnej precyzyjnej mapy drogowej, które prowincje w pierwszej kolejności, które w drugiej, które w kolejnych; to będzie wypracowywane po dzisiejszym szczycie" - powiedział Bogdan Klich.