W czwartek po południu brytyjscy sędziowie odrzucili wtorkową apelację szwedzkich prokuratorów do decyzji o zwolnieniu Juliana Assange za kaucją. Teoretycznie, Szwedom pozostaje jeszcze zaskarżenie tej decyzji do Sądu Najwyższego, jednak wydaje się niemal pewne, że szef najsłynniejszego portalu publikującego tajne dokumenty różnych rządów tym razem opuści areszt.
Julian Assange będzie musiał oddać paszport, regularnie meldować się na policji i nosić specjalny elektroniczny nadajnik, który pozwoli go w każdej chwili zlokalizować. Będzie musiał też przestrzegać specjalnej "godziny policyjnej".
Adwokat Juliana Assange'a, Mark Stephens, liczy, że jego klient zostanie zwolniony z aresztu za kaucją jeszcze w czwartek lub w najgorszym wypadku w piątek - podała agencja Reutera.
W sądzie szef Wikileaks pojawi się dopiero 11 stycznia, by bronić się przed zarzutami szwedzkiej prokuratury, która żąda ekstradycji Assange'a do Szwecji. Jest on tam oskarżony o nadużycia seksualne, m.in. gwałt, wobec dwóch kobiet. Zwolennicy Wikileaks uważają, że zarzuty te są próbą zamknięcia ust i ukarania portalu za publikacje dotyczące m.in. działań amerykańskich wojsk w Iraku i Afganistanie oraz ujawnienie kilkuset tysięcy poufnych depesz dyplomatycznych, jakie przedstawiciele Departamentu Stanu na całym świecie przesyłają do Waszyngtonu.