Socjalistyczny rząd premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero, który w kończącym się roku podjął całą serię drastycznych działań oszczędnościowych w walce z kryzysem, postanowił zredukować deficyt finansów publicznych do 6 proc. PKB w 2011 roku. W 2010 roku deficyt ma wynieść 9,3 proc. PKB, a w 2009 zanotowano go na poziomie aż 11,1 proc. PKB.

Reklama

Hiszpania stara się wydobyć z dwuletniej recesji, podczas której bezrobocie osiągnęło tam najwyższy poziom w UE - około 20 procent.

Rządząca Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), która nie dysponuje większością w Kongresie Deputowanych, niższej izbie hiszpańskiego parlamentu, dla zatwierdzenia budżetu zawarła porozumienie z dwoma ugrupowaniami regionalnymi: centroprawicową Baskijską Partią Nacjonalistyczną i Koalicją Kanaryjską, do której należy kilka partii z Wysp Kanaryjskich.

Rok 2011 zapowiada się jako rok "trudny" z powodu "drakońskich oszczędności" - ostrzegała we wtorek w parlamencie hiszpańska wicepremier oraz minister gospodarki i finansów Elena Salgado Mendez. Zapewniła przy tym, że zarówno wprowadzane reformy strukturalne, które np. łagodzą przepisy dotyczące zatrudniania i zwalniania pracowników, jak i konsolidacja budżetowa stanowią "fundamenty powrotu do wzrostu gospodarczego na średnim poziomie".

Gabinet Zapatero już pół roku temu wdrożył pakiet oszczędnościowy o wartości 15 mld euro, starając się rozwiać obawy, że Hiszpania pogrąża się w kryzysie.

Pod koniec listopada premier zapewniał, że plany redukcji deficytu "realizowane są skrupulatnie", a hiszpański dług wewnętrzny jest o 20 punktów procentowych niższy od średniej europejskiej. Pod koniec 2009 roku wynosił on 560 mld euro, czyli około 60 proc. PKB.