Adrian Sobaru uważa, że władze nie traktują mieszkańców kraju jak ludzi. W czwartek wieczorem powiedział w telewizji Antena 3, że to "bolesne, iż staliśmy się tylko liczbami".

Ten pracownik telewizji powiedział też, że jego skok z 23 grudnia miał być szerszym przesłaniem, a nie tylko osobistym gestem. Jego zdaniem zapewnienie dzieciom przyzwoitej przyszłości stało się trudne.

Reklama

Rumuńscy deputowani przerwali wówczas debatę nad czwartym wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Emila Boca w związku z planem oszczędnościowym. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń. Zdesperowany pracownik telewizji miał na sobie podkoszulek z napisem: "Zabiłeś przyszłość naszych dzieci, sprzedałeś nas".

Drastyczny program oszczędnościowy został przyjęty w Rumunii w celu utrzymania deficytu budżetowego na planowanym poziomie 6,8 proc. PKB i skorzystania z kolejnej raty pożyczki w wysokości 20 mld euro od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Unii Europejskiej i Banku Światowego.

W ramach programu władze w Bukareszcie obcięły na kilka miesięcy do końca 2010 roku zarobki w sektorze publicznym o 25 procent i podniosły stawkę podatku VAT z 19 do 24 procent. Z dwóch lat do roku skrócono płatny urlop wychowawczy. W grudniu parlament uchwalił reformę emerytalną zakładającą podniesienie do 2015 roku wieku emerytalnego dla mężczyzn do 65 lat i dla kobiet do 63.